Nie lubię pracy umysłowej!

Praca umysłowa wbrew pozorom nie jest wcale mniej męcząca od fizycznej. W fizycznej czasem można przysiąść, zjeść coś dla zregenerowania sił, a po powrocie do domu – położyć się i w ciągu godziny wrócić do formy. Z kolei praca umysłowa wymaga stałego skupiania się na danej pracy – ciągach cyferek, tekstach, raportach, wymyślania nowych strategii i tym podobnych. Jest to praca, przy której nie omdlewają ręce i rzadko łupie w krzyżu, jednak trudno jest się od niej psychicznie uwolnić, wychodząc z pracy i zamykając drzwi.

Praca umysłowa jest ponadto bardziej odpowiedzialna od fizycznej – choć to oczywiście indywidualna sprawa każdego stanowiska. Jest wiele osób, dla których praca w Siewierzu na stanowisku wymagającym stałego skupienia umysłu, byłaby pracą ponad siły – nic w tym dziwnego. Nie każdy lubi wytężać swój umysł. Większość osób o takiej tendencji to niestety ci, którzy i w szkole nigdy nie lubili się przemęczać.

Dużo łatwiej jest wyciągnąć łopatę i wykopać dół na podstawie polecenia przełożonego „kop odtąd dotąd”, niż zaprojektować, opisać i uzasadnić wymiary takiego dołu oraz sposób jego wykopania. Niestety, ma to też swoje przełożenie w zarobkach. Osoby piastujące w fabrykach wysokie stanowiska – menedżerów, dyrektorów, specjalistów zarabiają kilkakrotnie więcej niż szeregowy robotnik. Bynajmniej nie dlatego, że pracują więcej lub ciężej, lecz dlatego, że ich praca umysłowa jest bardziej odpowiedzialna niż praca fizyczna przeciętnego pracownika fizycznego na stanowisku konfekcjonera produktów przy taśmie.